Humor ogrodowy
1.
Rzecz dzieje się w szpitalu psychiatrycznym. Od wielu lat przebywa tam Pan Tadek. Pan Tadek nie odezwał się do nikogo przez ten okres i generalnie zajmuje się patrzeniem w okno. Pewnego letniego popołudnia za oknem pojawia się ogrodnik, który nawozi grządki z truskawkami. Po godzinie wpatrywania się w ogrodnika pan Tadek pomalutku wstaje i rusza w stronę okna, otwiera je powoli, patrzy na ogrodnika, patrzy na truskawki i wypowiada zdanie:
- "A co Pan robi?"
Konsternacja. Wszyscy pacjenci i personel zupełnie zszokowani - pan Tadek się odezwał! Ogrodnik odpowiada:
- Ja, panie Tadku, nawożę truskawki.
Pan Tadek myśli i w końcu: - Co?
Ogrodnik: - No ... Posypuję je nawozem.
Pan Tadek po namyśle: - Co?
Ogrodnik: - No... Posypuję truskawki gównem, żeby były lepsze.
Pan Tadek myśli: - Aha....
Pan Tadek zamyka pomału okno i zamyślony wraca na miejsce. Siada i myśli. Po pół godzinie wstaje, podchodzi do okna, otwiera je i mówi:
- Wie pan co, ja truskawki posypuję cukrem, żeby były lepsze, ale ja to podobno jestem wariat.
2.
Facet zatelefonował do firmy zajmującej się usuwaniem niedźwiedzi z ogrodu. Po pół godzinie dzwonek do drzwi. Otwiera, a tam niewielki staruszek z dubeltówką i małym pieskiem.
- Proszę pokazać mi miejsce akcji - mówi staruszek.
Facet prowadzi go do ogrodu i pokazuje niedźwiedzia siedzącego wysoko na drzewie. Na to staruszek mówi:
- Plan jest taki: ja wejdę na drzewo i mocno nim potrząsnę. Wtedy niedźwiedź spadnie. Fafik - ten pies specjalnie tresowany - dopadnie niedźwiedzia, chwyci go mocno zębami i niedźwiedź jest nasz.
- A dubeltówka? Po co panu dubeltówka? - pyta właściciel ogrodu.
Staruszek wręcza mu dubeltówkę i mówi:
-Gdybym przypadkiem spadł pierwszy, musisz pan natychmiast zastrzelić Fafika!!!
3.
Szedł pijany facet przez ogród i nalał w pory...
4.
W ogrodzie ktoś notorycznie wyżerał jabłka z drzew. Ogrodnik postanowił zaczaić się na złodzieja. Gdy w nocy coś zaczęło szeleścić w gałęziach, ogrodnik podkradł się do jabłonki i ujrzał na niej ciemną postać. Niewiele myśląc, złapał złodzieja za jaja i pyta:
- Gadaj, ktoś ty?! - Odpowiedziała cisza. Ściska więc mocniej:
- Gadaj, pókim dobry, ktoś ty??!!!! - Dalej cisza... ścisnął z całej siły:
- Gadaj draniu, ktoś ty ?????!!!!!!!!!! Zduszony głos wyjąkał:
- ....Józek..... nie...mo...wa.... ze wsi........
5.
Wygląda dżdżownica z ziemi, a tu obok druga.
- Dzień dobry!
- Co, dzień dobry!? Własnej d*** nie poznajesz !?
6.
Turysta pojechał do Anglii.
Pyta angielskiego ogrodnika:
- Jak wy to robicie, że macie taką piękną trawę i trawniki?
- Trzeba nie rzadziej, niż dwa razy w tygodniu ścinać trawę.
- To wszystko?
- I tak przez trzysta lat.
7.
Dwóch ogrodników pojechało do Finlandii.
Chcieli kupić piły.
- Dobry drwal tą piłą zetnie 30 drzew dziennie - zachwalał sprzedawca.
- Dobrze, weźmiemy 10 sztuk na próbę.
Po miesiącu ci sami dwaj ogrodnicy pojechali zgłosić reklamację nowo zakupionych pił.
- Nasi najlepsi drwale ścinali tymi piłami tylko 10 drzew dziennie - powiedział pierwszy.
Sprzedawca wziął jedną piłę do ręki, nacisnął starter.
Piła zaskoczyła od razu.
- Ty, Staszek, popatrz, to te piły mają silnik - powiedział jeden z nich.
8.
Kuzyn odwiedza bardzo zaniedbaną działkę Antka.
- "Nic na tej ziemi nie rośnie?"
- "A no nic" - wzdycha Antek.
- "A jakby tak zasiać fasolę?"
- "Aaa... jakby zasiać, to by urosła."
9.
Przy wódce w gospodzie trzej działkowcy przechwalają się:
- Ja - mówi pierwszy - wyhodowałem w tym roku wielkie jabłka. Każde ważyło kilogram! - Moje jabłka - mówi drugi - były większe. Miały po dwa kilogramy!
- To jeszcze nic - mówi trzeci. - Ja wyhodowałem takie jabłko, że jak wiozłem je furą na jarmark, to wylazł z niego robal i zeżarł trzech przechodniów!
10.
11.
12.